Po wielu próbach odchudzania w swoim życiu w końcu trafiłam pod odpowiednie skrzydła Dietetyczki Marty mówi Pani Jadwiga :)

Po naprawdę wielu, wielu dietach z internetu, z gazet, skopiowanych od koleżanek, zdecydowała się na konsultację z dietetykiem. Podczas tej konsultacji okazało się że jest nad czym pracować. Na początku zaczęło się ciężko, ogarnięcie zakupów, gotowanie, ważenie produktów było naprawdę dużym wyzwaniem. Ale wprawa czyni mistrza.Teraz Pani Jadwiga jest zawsze przygotowana- nawet jadąc na wycieczkę czy idąc na spacer drugie śniadanie czy podwieczorek ma zawsze ze sobą aby zrealizować upragniony cel. Na koncie Pani Jadwigi jest -10,7 kilogramów mniej.

Rok ciężkiej pracy Pani Jadzia  liczne jednostki chorobowe, złe wyniki badań . Waga spadała powoli, organizm pozwalał nam chudnąć 1 kg miesięcznie.ALE SIĘ NIE PODDAŁA I DZIELNIE WALCZYŁA.

Ostatnio na wizycie powiedziała  „Weszłam ostatnio w sukienkę z komuni wnuka sprzed 6 lat”! Wszystkie koleżanki spotykając panią Jadzię na ulicach mówią„O jej Jadzia, a gdzie reszta Ciebie? Świetnie wyglądasz!” I wtedy pani Jadwiga wie, że wykonała kawał świetnej roboty! Centymetry spadły dzięki bardzo dużej ilości kilometrów jakie Pani Jadzia zalicza chodząc na kijkach ale do tego jest bardzo aktywną świeżo upieczoną emerytką: poniedziałki aerobic, wtorki pilates, środy kijki, czwartki basen -ach codziennie coś.

Dzięki temu Pani Jadzia jest w świetnej formie i pokazuje wszystkim dookoła że jak się chce to się da ale trzeba być bardzo cierpliwym! „Ćwicz po cichu, niech efekty zrobią hałas!” To jest najlepsze hasło opisujące efekty pani Jadzi, która straciła w sumie 25,5cm!

Pani Jadzia jeszcze walczy zostało Nam już bardzo niewiele, to już ostatnia prosta !!!!!

Pani Jadziu trzymamy za Panią kciuki aby osiągnęła Pani swój wymarzony cel!